54. Dzień podróży (10.11)

Wsiedliśmy w autobus 307, aby pojechać do ogromnego centrum handlowego w którym powinienem znaleźć wszystko co mi potrzeba, czyli przejściówkę 3/4″ na 1/4″ oraz mocowanie zniszczone nad Bajkałem, pierwszą godzinę po prostu zwiedzałem. Budynek był podzielony na cztery piętra tematyczne, parter telefony, pierwsze piętro laptopy, trzecie komputery stacjonarne i czwarte ze sprzętem fotografIcznym oraz częścią gastronomiczną. Bardzo ciekawe, jak Chiny bronią się przed marketami, był to budynek w którym były setki malutkich ładnie wyglądających małych sklepików. Zapewnia to miejsce pracy większej ilości osób, z drugiej strony podwyższa to cenę towarów.

Odnalazłem przejściówkę i facet krzyknął za nią 130 ¥ chyba go pochrzaniło. Poczułem się jak ba arabskim rynku zacząłem mahać rękami mówić, że Polska jest tańsza od Chin, że to dużo za drogo itd. Negocjacje trwały godzinę i zeszliśmy na 30¥. Niezły rezultat myślę. Z mocowaniem było prościej znaleźliśmy sklepik gopro i tam było mocowanie w normalnej cenie, czytajcie 15 zlotych.

Uderzyło mnie tutaj to, że ceny sprzętu nie są tańsze, a są nawet droższe. Jak później się dowiedziałem jest to związane z bardzo wysokimi podatkami w chińskiej republice ludowej. Dlatego też produkty, które kupujecie na aliexpres są wysyłane z Hong Kongu, miasta w którym piątek wynosi 0%. Przez co cenY chińskich produktów są u nas tańsze niż w kontynentalnej części Chin.

Poszliśmy dalej pospacerować przy murze okalającym „stare miasto” Xi’anu, okno jest całkiem nowe, po za paroma budynkami, stąd te cudzysłowie. Poszliśmy do kwartału muzułmańskiego, który jest naprawdę warty zobaczenia. Takich muzułmanów jak Wu, nie widziałem jeszcze nigdy, następnie wielki meczet, który wyglądem przypomina bardziej świątynię buddyjską niż meczet, a minarety wyglądają jak pagody.

Ostatnim przystankiem miała być tybetańska świątynia buddyjska, niestety nie zdążyliśmy i nie było nam jej zobaczyć w środku. Jeszcze kolacja i wracaliśmy z powrotem do hosta. Dziś atmosfera w mieszkaniu była zdecydowanie lepsza. Wan pokazał nam swoją kolekcję banknotów z krajów, w których był, we wszystkich z nich zbiera on wszystkie dostępne banknoty i trzyma je w klaserze. I w tej świetnej atmosferze zakończył się jak myślałem ostatni pełen dzień w Xi’anie.

Dodaj komentarz