W końcu nastąpił ten moment, kiedy musiałem użyć budzika. Miałem nie mały stres w związku z tym. Po tylu dniach bez niego można wyłączyć go nieświadomie i iść dalej spać, a śpiąc w wieloosobowym pokoju bałem się go położyć gdzieś dalej. Z drugiej strony moi współlokatorzy byliby przeszczęśliwi gdybym przy okazji ich obudził. Na szczęście po czterech godzinach snu wstałem bez problemu. Widać byłem wystarczająco zmotywowany, aby za 15 godzin znaleźć się w tropikach. Łazienka, check out, metro, dworzec.
Dworzec Shanghaihongqiao. czyli Szanghaj Czerwony Most, pięknie, komunistycznie. Chociaż z kolorem czerwonym w Państwie Środka możemy mieć pewien problem. Historycznie jest to kolor w kulturze chińskiej, który symbolizuje szczęście, dostatek i wszystko co może być najlepsze. Nawet panna młoda powinna mieć czerwoną suknię ślubną. Odwołuje więc słowa, że nazwa Czerwony Most jest komunistyczna, bo może być związana z chińską historią. Hongqiao jest największym dworcem kolejowym na świecie ze względu na powierzchnię użyteczną wynoszącej 130 hektarów, ma 15 peronów i wygląda jak ogromny terminal na lotnisku. Jest tu nawet kontrola bezpieczeństwa, chcieli mi na niej zabrać gaz pieprzowy przeciwko psom. Na szczęście na gazie były odpowiednie informacje i został on ze mną. Na perony nie wejdzie sobie żadna postronna osoba, bo wpuszczani jesteśmy tam tylko po zeskanowaniu kodu qr z biletu i potwierdzeniu tożsamości paszportem. Czytaj dalej „63. Dzień podróży (20.10)”