Naładowani dobrymi nastrojami zdecydowaliśmy się zostać jeden dzień dłużej w stolicy Mauretanii. Z rana miejscowi Francuzi poczęstowali nas belgijskimi frytkami i opowiedzieli nam o interesach, jakie tutaj prowadzą. Jeden z nich rzeźbi śliczne żyrandole i lampy, a drugi sprowadza auta z Europy. Największą renomą cieszą się tu mercedesy beczki, które mogą jeszcze długo umierać na afrykańskich wybojach. Ważne jest, aby auta nie były czerwone podobno ten kolor w tej części Afryki kojarzy się ze śmiercią. Zgodnie z ich przekonaniem, osoba jeżdżąca takim autem sama prosi się o śmierć.