14. Dzień podróży (01.09)

Czyli jak zostałem dłużej w Moskwie

Pobudka, dziwny brak kaca, mała czarna z drzezwy, turki czy też tygielka, dymek. Po tym piróg i już byłem gotowy jechać na miasto. BTW moskwicze uważają, że takie stwierdzenie jak „jechać na miasto”, albo „jechać do centrum” wskazują na to, że ktoś pochodzi z prowincji, spoko niech będzie, że jestem z małego prowincjonalnego miasta Warszawa. Ale niech nie zapominają, że Warszawa była trzecim największym miastem w Imperium Rosyjskim. Czytaj dalej „14. Dzień podróży (01.09)”