Suchy klimat śródziemnomorski to jest to. Pomimo tego, że w nocy lał deszcz to rano gdy wstaliśmy koło 7-mej namiot był suchutki gotowy do zebrania. Żadnej rosy, żadnej wilgoci, nic tylko zbierać go czym prędzej i lecieć na śniadanie na stację. Kawa, sałatka wegetariańska zaprawiona sosami winegret z pleśniowym serem z orzechami, bakaliami, oblany karmelem – czuć już powiew Afryki. W końcu do XI w. stacjonowali tu Arabowie w Kalifacie Kordoby. Za stacją znaleźliśmy karton wypisaliśmy na nim kolejną destynację – Valencia. Na pierwszego stopa nie czekaliśmy nawet 10 minut. Zatrzymał się nam Kameruńczyk.
Tag: Katalonia
4. Dzień podróży (29.08)
Spanie bez namiotu pod stacją okazało się niezbyt dobre. Poranna rosa wszystko nam zamoczyła. Aż zatęskniłem za brezentem… Z drugiej strony bardzo szybko uwinęliśmy się na wyjazd. Słowaka już nie było. W pojedynkę przez Francję jest prościej, byle ciężarówka zabierze zagubioną duszyczkę. Dwójki nikt nie chce brać, podobno mandat za trzecią osobę to 500€… Czytaj dalej „4. Dzień podróży (29.08)”