Wcześniejsze dni były mega nieogarnięte, wielokrotnie szukałem rzeczy, które miałem nie logicznie poukładane w plecaku. Nie wiedziałem, gdzie są zapałki, gdzie długopisy itd. Tak więc zaraz po porannym pobudzającym „prysznicu” i ogarnięciu ciuchów wziąłem się do poukładania wszystkich manatek. Okazało się, że wczoraj dałem ciała i zgubiłem jeden z akumulatorów do action kamery jak jechałem tirem. Na szczęście bałagan ostatecznie został ogarnięty i reszta rzeczy się „znalazła”. O godzinie dziewiątej czasu białoruskiego, a ósmej czasu polskiego udałem się na przejście graniczne do białowieskiego parku narodowego. Tam spotkałem już nową babkę, która powiedziała, że wejście do puszczy jest kategorycznie zabronione z tej strony i mam gonić do Kamieniuk. Zaczęły się między nami negocjacje, które trwały około pół godziny. Zakończyły się telefonem do dyrektora, który zezwolił puścić mnie za darmo. Bo tutaj nie ma kasy, a w tej drugiej miejscowości na wjeździe płaci się 10 nowych rubli białoruskich czyli około 20 złotych. Czytaj dalej „3. Dzień podróży (21.08)”
Kategoria: Białoruś
2. Dzień podróży (20.08)
Nie pisałem ostatnio, bo nie miałem dostępu do Internetu, jeździłem po żopach mira i nie było szans kupić białoruskiej kartoczki. W końcu dotarłem do Lidy do mojej dobrej koleżanki i mam kawałek titirifi, aby się rozpisać.
Wieczorem w piątek po posiadówce z Walił, poszedłem szukać noclegu, niedaleko płynie rzeka Supraśl i było to świetnie miejsce do rozbicia obozowiska. Byłem takim leniem, że rozłożyłem się pod mostem. Kiedy się tam kładłem, było już ciemno, nie licząc światła z pełni księżyca (a było jego naprawdę dużo). W związku z powyższym wykąpałem się w zimnej rzece z rana i od razu zrobiłem pranie, które suszyło się na ogrodzeniu obok trasy szybkiego ruchu. Poranek był na tyle leniwy, że ruszyłem swoje dupsko dopiero koło 12:00.
Czytaj dalej „2. Dzień podróży (20.08)”