64. Dzień podróży (21.10)

Będzie to jeden z najkrótszych wpisów na blogu.

Na zewnątrz szalał silny deszcz, który kilkanaście kilometrów dalej był ponoć tajfunem. Widziałem również filmiki o odrywanych dachach więc podjąłem decyzję, aby cały ten dzień spędzić w hostelu i następnego dnia pojechać prosto do Hong Kongu. Proognoza pogody na na następny dzień była naprawdę spoko, temperatury w okolicach 25. stopni i słońce. W hostelu była klmatyzacja dzięki, której można było normalnie funkcjonować, a na zewnątrz ogromna wilgoć, ściana deszczu i jakieś 30 stopni celsjusza. Decyzja była więc dość prosta, popiszę trochę następne brakujące posty i przekibluję w tym suchym dołku. Czytaj dalej „64. Dzień podróży (21.10)”