6. Dzień podróży (24.08)

Obudziłem się o szóstej i od razu zrozumiałem, że nie skończyłem zadania z wczoraj i od razu zacząłem kontynuować post. Jednak przeceniłem swoje możliwości i około siódmej znów zasnąłem. Obudziliśmy się znów o dziewiątej i przypomniałem sobie, że trzeba zgrać filmy z kamery na dysk. Myślałem, że takie 128 gigabajtów filmów zgra mi się w około 10 minut, a skończyło się na ponad godzinie, może błąd w tym, że robiłem to za pomocą swojego telefonu? Z rana wykorzystałem jeszcze to, że miałem dostęp do ciepłej wody i zaraz jak tylko się ogarnęliśmy, Żana zaprosiła nas na śniadanie. Każde z nas dostało po aromatycznej kawie, jajecznicę z pysznym białoruskim chlebem, ser i smaczną wędlinę. Jakby tego było mało czekały na nas jeszcze przepyszne ciasteczka noszące nazwisko Borysa Godunowa. Okazało się, że niestety mama Eleny wyjeżdża i zostaniemy tylko z jej synem. W związku z tym czym prędzej wręczyliśmy jej wypisaną pocztówkę z Warszawy z długimi podziękowaniami. Zjedliśmy, pożegnaliśmy się z Igorem i ruszyliśmy na miasto. Czytaj dalej „6. Dzień podróży (24.08)”